Ostatnią sobotę spędziłem w Kołobrzegu. Mam do tego miasta wielki sentyment, bo tam się urodziłem i mieszkałem do osiągnięcie wieku maturalnego.
Dzięki temu, że miasto jest wysunięte w morze i występują tu silne prądy zimnej wody kierujące się w stronę lądu ( co skutkuje niestety latem chłodna wodą :-( ) , panują tu bardzo zmienne warunki pogodowe. O ile przez cały dzień niebo było w zasadzie bezchmurne i pełne słońca, o tyle wieczorem, zerwał się wiatr i niebo przysłoniły gwałtownie zmieniające się chmury. Zapraszam na oblodzoną plażę, a w zasadzie to co z niej morze w tym roku, po czwartkowym sztormie zostawiło. Pozdrawiam Robert.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz