Blog zawiera bardzo obszerną galerię zdjęć z różnych kategorii: fotografia ślubna, portret, sport, rośliny, zwierzęta, warsztaty fotograficzne, krajobrazy, architektura i wiele innych. Zapraszam !

piątek, 9 września 2011

Ślub Marty i Roberta - zapowiedź

Miejsce: Koszalin

3 września miałem niesamowitą przyjemność być fotografem na Uroczystości Ślubnej wspaniałej Młodej Pary: Roberta i Marty. Trwają właśnie prace "obróbcze", ale na "zachętę" wrzucam kilka pierwszych kadrów z przygotowań. Marta, Robert - jeszcze raz dziękuję za zaufanie i zabieram się do dalszej pracy. Specjalne pozdrowienia dla kamerzysty Marcina, który niczym Wajda poustawiał wszystkich na planie wielkiego filmu, ale przy tym nie przeszkadzał w fotografowaniu i posłużył mi za źródło różnych pomysłów i wielkiej praktycznej wiedzy. Pozdrawiam Robert

18-10-2011 - właśnie dodałem więcej zdjęć z tego wesela - TUTAJ. Zapraszam



































czwartek, 8 września 2011

Pożegnanie lata Kołobrzeg 2011



Niestety wielkimi krokami lato zbliża się ku końcowi. Tego roku nie rozpieszczało ono ani upałami ani pogodnym niebem. W przedostatni weekend sierpnia wybrałem się do rodzinnego Kołobrzegu na poszukiwanie gorącego piasku i ciepłej morskiej wody. Niestety, jak zwykle na weekend pogoda zrobiła sie kapryśna i na plaży można było co najwyżej trochę posiedzieć na piasku, ewentualnie pomoczyć na krótko nogi w chłodnych wodach Bałtyku. Z tego powodu wszystkim udzieliła się mała głupawka, co postanowiłem skwapliwie wykorzystać. Szybko jednak moim modelom entuzjazm opadł, co na zdjęciach widać, a szkoda, bo światełko było tego dnia bardzo fotograficzne :-). Tak oto powstało kilka fotek do oglądania których serdecznie zapraszam. Pozdrawiam Robert. 

PS. Dla dociekliwych hit sezonu: kokos z bankomatu !!! 






piątek, 2 września 2011

Wodolotem do Świnoujścia

Od ponad 20 lat mieszkam w Szczecinie, a dopiero teraz pierwszy raz płynąłem wodolotem :-(, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. Oczywiście już tradycyjne - w piątek jak pracowałem upał był niemiłosierny, a w sobotę jak miałem wolne, piękna pogoda musiała sobie odpuścić i podczas wycieczki do Świnoujścia, która miała się wiązać również z wylegiwaniem na plaży - było szaro, buro i ponuro, nad morzem wiało niemiłosiernie i co chwile siąpił deszcz :-(. Ale wycieczka w sumie udana, bo widoki z wodolotu niezapomniane, a zachmurzone niebo dodalo im trochę smaczku. Zreszta sami zobaczcie jak to w ostatnią sobotę wakacji było. Pozdrawiam Robert.


 

czwartek, 1 września 2011

Moje niemieckie wesele - Karolina i Martin

Miejsce: Niemcy Dargitz k/ Pasewalk
Ceremonia ślubna: Urząd Stanu Cywilnego w Pasewalk, Kościół ewangelicki w Dargitz
Zabawa weselna: Lockschuppen Pasewalk ( Muzeum Kolejnictwa w Parowozowni Pasewalk )

W pierwszą sobotę sierpnia realizowałem się jako fotograf ślubny na weselu Karoliny i Martina. To było prawdziwe międzynarodowe wesele - Młoda Para na co dzień mieszka w Hamburgu,  Karolina to Polka, zaś Martin jest Niemcem. Wesele zorganizowali w małej wioski Dargitz koło Pasewalku. Pogoda dopisała, momentami nawet za mocno i słonko przypiekało na całego. Ekscytujące było to, że wesele zorganizowano po niemiecku i  różniło się w wielu elementach od naszego rodzimego.
Obywatele Niemiec muszą obowiązkowo brać ślub cywilny, który w przeciwieństwie do polskiego trwa dosyć długo, za soboty muszą extra dopłacać, urzędnicy czytają wiersze, sporo mówią, proszą o nie wykonywanie zdjęć podczas przemowy. Ślub kościelny jest aktem wiary, większość Niemców wyznaje wiarę ewangelicką, msza jest trochę podobna do mszy katolickiej, ale bez komunii i zawiera dużo śpiewu w którym biorą udział wszyscy. Pani Pastorka :-) była bardzo wyluzowana, przesympatyczna i otwarta na fotografów. Bez ograniczeń - pełny luz. Po wyjściu z Kościoła goście stworzyli długi szpaler - czym byłem całkowicie zaskoczony wychodząc przed Młoda Parą tyłem z kościoła ( trzeba mieć oczy w d...e :-) ) i rzucanie ryżu trwało bardzo długo. Potem wypuszczano gołębie, ale nie parę tylko całe stado !. Obowiązkowe zdjęcie grupowe, zreszta zauważyłem, że Niemcy bardzo lubią wszelkie zdjęcia grupowe i szybko sami ustawiają się w zgrabne grupki i proszą o zdjęcie. Potem była jazda dorożką, której ozdobą była para przecudnej urody koni. Brama była jedna - ale za to jaka - sznur z przedmiotami potrzebnymi w domu nowożeńcom, wielki transparent z sercem, które Młoda Para musiała wyciąć, kto pierwszy swoja połówkę, ten rządzi w domu.
Wesele odbyło się na terenie Muzeum Kolejnictwa:  Lockkschuppen Pasewalk. Gości przywitał Naczelnik w stroju wielce odświętnym, potem było przecinanie drewnianego pieńka i powitanie chlebem i solą ( bez alkoholu ) - Młoda Para rozrywała bochenek chleba - kto ma większą połówkę - będzie górą w przyszłym domu :-).
Plenery z reguły są organizowane w trakcie wesele, co uważam jednak za nieporozumienie, bo ja zamiast obiecanych 2 godzin miałem z Młoda Parą tylko 30 min !!! Do tego na dworze patelnia była niemiłosierna. Potem były występy - goście zorganizowali dla Pary Młodej przedstawienia w którym parodiowali różne międzynarodowe sławy muzyczne. Muszę przyznać, że zabawa była przy tym przednia. W między czasie były tańce, ale nie było znanych z polskich wesel konkursów, ani: "A teraz idziemy na jednego...". Na koniec zamiast rzucania bukietem ( bukiet nie dożył ) wszyscy stworzyli kółko i Pan Młody musiał wedrzeć się do środka, gdzie tańczyła Panną Młodą ze swoim bratem. Po kilku minutowej przepychance, pełnej zaangażowania z obu stron, Martin złapał w końcu w swoje objecie Karolinę. Rodzice i najbliżsi unieśli do góry welon ( pierwsze jego zastosowanie tego dnia ) i pod nim Para Młoda wykonała swój taniec miłości.
Było na prawdę super. Nawet mój nie najlepszy ( zapomniany ) Niemiecki nie przeszkadzał w niczym :-)
Jeszcze raz bardzo dziękuję za okazane mi przez Parę Młodą zaufanie, po reakcji na końcowym pokazie zdjęć wnioskuje, że się podobało, więc moja misja zakończyła się sukcesem. 
Poniżej kilka wybranych zdjęć, na pełna galerie zapraszam TUTAJ. Pozdrawiam Robert.



































czwartek, 11 sierpnia 2011

Ślub Marleny i Michała

Miejsce: Mirosławiec
Ceremonia ślubna: Kościół pod wezwaniem Niepokalanego Wezwania Najświętszej Maryi Panny
Zabawa weselna:  Ośrodek Kultury w Mirosławcu

Jakiś czas temu, a w zasadzie dawno temu, bo jeszcze przed wakacjami bylem fotografem na niezwykłym ślubie Marleny i Michała, jaki się odbył w Mirosławcu. Niezwykły, bo wiele jego elementów różniło się bardzo pozytywnie od przeciętnej Uroczystości Ślubnej. Na organach w kościele grał niezwykły muzyk z Białorusi: IGOR, ponadto był prawdziwy zespół niezwykłych przyjaciół grających na różnych instrumentach i pięknie śpiewających, Panna Młoda pocałowała przez nałożeniem obrączkę, po wyjściu z kościoła była wypuszczana para gołębi, po przywitaniu chlebem i solą - para młoda podzieliła się chlebem ze wszystkimi gośćmi - niczym opłatkiem na Boże Narodzenia, a wodzirej na zabawie uczył gości tańca kowbojskiego. Było super. A wypieki i torty przygotowane przez mamę Pani Młodej - palce lizać. W zeszłym tygodniu zorganizowałem premierowy pokaz zdjęć, jak się okazał na kilkanaście osób i został on nagrodzony ku mojemu szczęściu gromkimi brawami, za co bardzo dziękuję. A przez całusa od Pani Młodej przez tydzień nie myłem się :-) no może nie do końca, ale było bardzo milo. Kilka fotek poniżej, zaś więcej możecie znaleźć TUTAJ. Pozdrawiam Robert. 



czwartek, 4 sierpnia 2011

Bal Północnej Izby Gospodarczej - Różanka - z braku czasu trochę z szuflady :-)

16 czerwca na terenie szczecińskiego parku Różanka - Północna Izba Gospodarcza zorganizowała dla swoich członków Bal. Korzystając z zaproszenia koleżanki Gosi ( wielkie dzięki ! ) miałem okazję pobawić się przy znanych przebojach Kobranocki i Oddziału Zamkniętego. I muszę przyznać, że oba zespoły podeszły do wystepów bardzo serio i było po prostu czadersko. Do tego bardzo dobre jedzenie, darmowe trunki !!! - pokazy mody, trochę rodem z RIO -  pełny wypas. Zaś towarzystwo szczecińskich businessmenów okazało sie zupełnie wyluzowane i liczne grono pań żwawo pląsało na scenie z leaderem Oddziału Zamkniętego Wojtkiem Łuczaj Pogorzelskim. Było na prawdę fajnie, wróciłem nad ranem, a od śpiewu gardlo zdarte mialem na maksa.
Trochę tylko żałuję, że miałem ze sobą tylko wysłużonego Canona 40d, bo w nim użyteczne ISO kończy się na 1600, a warunki po zapadnięciu zmroku do łatwych nie należały. Korzystanie zaś z wbudowanej lampeczki było po prostu bez sensu. Do tego trochę krótkie szkiełko jak na zdjęcia koncertowe mialem ( 17-55 mm ), ale coś tam i tak udało mi się uchwycić :-). Więc zapraszam do oglądania. Pozdrawiam Robert.































środa, 3 sierpnia 2011

Pozdrowienia z Kolobrzegu

W piątek z ciężkim sercem; bo lało niemiłosiernie i nic nie zapowiadało jakiejś poprawy; ruszyłem spędzić weekend w Kołobrzegu . Umówiłem wcześniej spotkanie z para: Robertem i Martą, mieliśmy porozmawiać o zdjęciach z ich wrześniowego wesela, więc jechać należało :-)
Sobota nadal nie zapowiadała niczego ciekawego, ciężkie chmury straszyły od samego rana. Fajnie, że potem miałem to umówione spotkanie w małej włoskiej knajpce i było przesympatycznie. Robert z Warszawy, Marta z Koszalina, młodzi, piękni i szczęśliwi - takie spotkania zawsze nastrajają mnie pozytywnie. Nawet deszcz, który zaczął padać w trakcie podpisywania umów, specjalnie mnie nie zasmucił. Okazało się, że zostałem polecony przez Igora ( kapitalny muzyk z Białorusi ), którego poznałem na ostatnim weselu Marleny i Michała (dopiero na jutro został umówiony premierowy pokaz zdjęć z tego ślubu, więc najwcześniej w piątek wrzucę na bloga jakieś fajne fotki z tego wesela).  Igor ze swoją małżonką Justyną tworzą świetny duet, są niepowtarzalni i bardzo oryginalni. Wielkie dzięki !!! Polecam wszystkim. Chcecie ich poznać bliżej -zespół Dolce Vita - zapraszam  TUTAJ.
A w niedzielę szok, powróciło z dawna oczekiwane lato. Zreszta samo zobaczcie, jak sie żyje w letnim kurorcie. Pozdrawiam Robert.